“Dobranoc mała myszko”
W małym domku w lesie mieszkała rodzina myszek: mama myszka, tata myszka i ich dzieci Lilli, Charlie i myszka dzidziuś. Mama i tata myszki miały dużo pracy. Musiały naprawiać i sprzątać ich domek, pracować w ogrodzie, gotować posiłki, bawić się z Lilli i Charliem, karmić myszkę dzidziusia i zmieniać pieluszki. A także myć, czyścić i robić jeszcze dużo więcej. Lilli i Charlie śmigały przez cały dzień w ogrodzie, bawiąc się w łapanie i chowanie, denerwując dżdżownice i kopiąc norki.
Kiedy zrobiło się ciemno, mama myszka chciała położyć spać myszkę dzidziusia w jej łóżeczku. Ale mała myszka natychmiast zaczęła popiskiwać. Piszczała i piszczała, aż mama myszka wyjęła ją z łóżeczka i włożyła do jej malutkiego pyszczka buteleczkę z mleczkiem dla myszek. Myszka dzidziuś przestała piszczeć. Ale zaczęła mlaskać. Mama myszka czekała i czekała. W końcu myszka dzidziuś zasnęła. Mama myszka odłożyła córeczkę delikatnie do łóżeczka.
A wtedy do pokoju wbiegła Lilli “Mamo, mamo, a Charlie mnie uderzył”, płakała. “Nieprawda”, krzyczał Charlie. “A Lilli powiedziała, że jestem głupi!” “Spokój”, wrzasnął tata myszka z drugiego pokoju. “Chcę mieć wreszcie spokój!” Głośna awantura obudziła myszkę dzidziusia, która znowu zaczęła popiskiwać. Mama myszka przygotowała jej następną buteleczkę. Tata myszka bardzo się zdenerwował, “Marsz do łóżka”, nakazał starszym dzieciom. Ale Lilli i Charlie nie chcieli jeszcze iść spać. Lilli była jeszcze głodna. Charlie musiał zrobić siusiu. Lilli chciała coś jeszcze opowiedzieć mamie. Charlie chciał pooglądać książeczkę. Wtedy Lilli zachciało się jeszcze raz siusiu. “Mam dość”, stęknął tata myszka, “Idę po mamę”. Ale mama myszka nie przyszła. Cały czas siedziała przy łóżeczku myszki dzidziusia i przytrzymywała jej buteleczkę. “Już nie mogę!”, wyszeptała. “Jestem taka zmęczona, a muszę jeszcze tyle zrobić. A w nocy dzidziuś się znowu obudzi i będą musiała przygotować coś do picia”. Z jej ślicznych czarnych mysich oczu potoczyły się dwie łzy. Wtedy tata myszka przytulił mamę myszkę. “Musimy to robić inaczej”, powiedział wyczerpany. “Chodź, zaraz coś wymyślimy”. I tak też zrobili.
Następnego dnia Lilli i Charlie musieli szybciej przyjść z ogródka do domu. “Jeśli wszystko grzecznie zrobicie, wieczorem czeka was niespodzianka”, powiedział tata myszka. Obydwie myszki szybko wskoczyły pod prysznic, a potem nałożyły szlafroczki. Schrupały pyszny ser z boczkiem, umyły ząbki i poszły do mysiej toalety. Chlup – i już. “Byliście szybcy jak błyskawica”, pochwalił dzieci zachwycony tata myszka. “Teraz mamy mnóstwo czasu na zabawę i bajki”. Razem z Lilli i Charlie zbudowali dwie wieże z klocków, tata przeczytał im jeszcze bajkę o głupim kocie. A potem zrobił coś, czego jeszcze nigdy nie zrobił – zaśpiewał im kołysankę: “Luli luli laj, tylko pan z księżyca patrzy, jak myszki słodko śpią, a więc zaśnijże i ty…”. Tata myszka ucałował jeszcze dzieci na dobranoc, zgasił światło i cichutko wymknął z pokoju. “Ale dzisiaj było pięknie”, wyszeptała Lilli. Charlie już nic nie powiedział, tylko cichutko zachrapał.
A myszka dzidziuś? Dzisiaj dostała na kolację swoją ostatnią buteleczkę. Mama myszka była już za bardzo zmęczona, by ciągle przygotowywać nowe. Ale przecież myszka dzidziuś jeszcze nigdy nie zasnęła bez buteleczki. Jak to tak? Zaczął więc żałośnie popiskiwać. Mama myszka podeszła do łóżeczka, pogłaskała dzidziusia po mięciutkim futerku i powiedziała cichutko: “Mama tu jest, nic się nie dzieje”. Myszka dzidziuś wolniutko przestawała piszczeć. “…jak już myszki słodko śpią, a więc zaśnijże i ty…”. I malutkie czarne oczka myszki zaczęły się zamykać. Następnego dnia myszka dzidziuś spokojnie i słodko zasnęła. Spała i spała, i nie potrzebowała już mysiego mleczka. Charlie i Lilli bardzo się spieszyli z przygotowaniami do snu, żeby tata myszka się z nimi jeszcze pobawił, poczytał i zaśpiewał swoją kołysankę. A potem w mysim domku zrobiło się bardzo cichutko.
A mama i tata myszki mogli sobie znowu spokojnie posiedzieć przytuleni na mysiej kanapie. “Prawie już zapomniałem, że mamy najukochańsze i najmilsze mysie dzieci na świecie!”, powiedział tata myszka. “A ja w ogóle nie wiedziałam, że potrafisz tak pięknie śpiewać”, powiedziała mama myszka i z czułością pocałowała go w mysi nosek.
źródło: Annette Kast – Zahn, Hartmut Morgenroth – Każde dziecko może nauczyć się spać